Scialla! czyli podręcznik romano DOC

0
730

Scialla! czyli podręcznik romano DOC

Ile to razy zdarza się, że będąc za granicą jesteśmy mniej lub bardziej żartobliwie przedrzeźniani za nasze typowo włoskie gesty, niejednokrotnie naśladowane przez naszych sympatyków? W tym artykule  odkryjemy jeden z najczęściej używanych w naszym państwie dialektów, obecny zarówno w utworach literackich, jak i produkcjach filmowych, tych starszych i tych aktualnych; język,w którym w najbardziej prosty sposób wypowiada się społeczeństwo, a jednocześnie język wielkich postaci, wśród których najbardziej znani to Alberto Sordi, Nino Manfredi, Carlo Verdone i Aldo Fabrizi, a w przeszłości także Trilussa i Gioacchino Belli. Nie ulega wątpliowości, że miasto, o którym mówię, to oczywiście Rzym. Jest to więc pochwała języka, który był i wciąż jest tym, który najgłębiej zagląda do ludzkich trzewi i  który niesie ze sobą ludzką różnorodność; język o wielu odcieniach, którego nie sposób pomylić z żadnym innym, i który obejmuje zarówno to, co romantyczne, jak i to, co najsurowsze i najbardziej potoczne. Aby uczynić lekturę bardziej żywą, przedstawię wyrażenia, których rzymianie używają na co dzień, tak, byście mogli je zastosować, podążając uważnie za instrukcjami naszego podręcznika.

Co to jest? To podręcznik zawierający rzymskie zwroty i wyrażenia, których można użyć przy różnych okazjach.

Dlaczego warto go używać? Podręcznik okazuje się bardzo przydatny szczególnie wtedy, gdy zatrzymamy się w Rzymie na dłużej  i chcemy  tu ‘’przetrwać”.  Pozwala lepiej zrozumieć sytuację, w której się znaleźliśmy i odpowiednio zareagować. Warto go używać także po to, by zrobić na rzymianach dobre wrażenie.

Ostrzeżenia przed użyciem: należy zdawać sobie sprawę, że każde z tych wyrażeń może zmieniać swoje znaczenie w zależności od sytuacji, kontekstu lub też tonu głosu. W czasie nauki, eksperymentować wyłącznie z rzymianami. Co więcej, nowe zwroty konsultować zawsze z rodowitymi rzymianami.

Działania niepożądane: wystawienie się na pośmiewisko lub inne nieprzyjemności.

Gdzie odnaleźć ową rzymskość? W slangu młodzieżowym, najpopularniejszy termin to na pewno “scialla”. Jego definicja, jaką kilka lat temu przedstawiłam babci, brzmiała “nie martw się”. Odpowiedź bardzo przydatna na ciekawskie pytania dotyczące na przykład egzaminów na uniwersytecie. Typowym miejscem, w którym można poczuć to młodzieżowe “odurzenie” jest Campo de’ Fiori w sobotnią noc, kiedy to plac wypełnia się nastolatkami ze wszystkich dzielnic, którzy “si beccano” na piwo (nieco później dowiecie się, co to znaczy). Campo  de’ Fiori pulsuje rzymskością także za dnia, gdyż mieści się tu jeden z najstarszych w Rzymie targów. Innym takim miejscem jest Testaccio, które wydaje się osobnym miasteczkiem: w ciągu dnia sporo tu młodych ludzi, ponieważ obok starej rzeźni znajduje się wydział architektury uniwersytetu La Sapienza. Ostatnie, choć z pewnością nie pod względem znaczenia, jest Zatybrze. Młodzi, starsi o lasce, pary z dziećmi stają się tutaj jednością. Całkiem niedawno, siedząc wieczorem przy stoliku jednego z lokali, popijałam piwo w towarzystwie przyjaciela. Uliczni muzycy i bardziej komercyjna muzyka docierająca z różnych knajpek; małe stoiska, na których można kupić bardziej lub mniej kosztowną, drewnianą lub nie, biżuterię; ryneczki vintage, których organizacja przypomina salon w prywatnym domu; stragany pełne słodyczy; malarze – wszystko to tworzy niezwykłą atmosferę. Wisienką na torcie, a dla mnie zwyczajnym szaleństwem, nieco mniej dla mojego przyjaciela z Treviso, okazała się kobieta szukająca swojego męża, który zniknął gdzieś z zakupami. Pozostawiam waszej wyobraźni komizm tej scenki, w której padają słowa: “Ao ma tu l’hai visto a quello? Sparisce sempre ma comm ‘è possibbile” [“Widziałeś go może? Zawsze znika, no niemożliwe!”; typowa dla dialektu hiperpoprawność w postaci błędnego użycia dopełnienia dalszego oraz liczne podwojenia głosek – przyp. tłum.].

Pojęcia w słowniku:

Fare sega” to nowoczesna wersja używanego kilka pokoleń wcześniej wyrażenia “marinare la scuola”, a więc wagarować. Sulla scia di scialla, czyli w slangu młodzieży, bardzo często używa się słowa “piotta”, które odpowiada kwocie stu euro. Jeśli jesteście zmęczeni, możecie powiedzieć “sto lesso”, “nun me pija”, lub “non m’aregge”, kiedy nie macie ochoty nigdzie wyjść.  Rzymskie “j”, dla początkujących, czyta się jako “gli”. “Te sto a imbruttì” (“zaraz cię oszpecę” – przyp. tłum.), możecie natomiast użyć w odniesienu do kogoś, kto nie wydaje wam się szczególnie sympatyczny i kto was denerwuje. “Bella” nie jest jedynie komplementem, ale także określeniem używanym podczas pożegnania. “Bella pe’ te” oznacza z kolei tyle co “sono contento per te”, czyli “cieszę się z tobą”. “Te rivolto come un calzino” wskazuje, że wyrażacie chęć spoliczkowania lub pobicia kogoś, podobnie jak “mo te parto de capoccia. Tel’appoggio” oznacza natomiast “zgadzam się z tobą”. Jeśli ktoś prosi was o radę, jak coś zrobić, możecie odpowiedzieć “come l’antichi”, czyli tak, jak starożytni. Jeśli chłopak was podrywa, użyje się zwrotu “te sta a batte i pezzi”, natomiast jeśli porzuca – “m’ha accannato”. W przypadku, gdyby nie odwajemnił uczuć w pierwszym podejściu, powiemy “t’ha dato er palo”. “Smella” oznacza natomiast zapach, a więc jeśli ktoś zwróci się do Was słowami “ce sta na smella terrificante” lub  “c’hai l’ascella pezzata”, oznacza to, że powinniście biegiem udać się do domu i jak najszybciej wziąć prysznic! “Inguattare” to z kolei kradzież, powiemy np. “oggi m’hanno inguattato il portafoglio!” , czyli “dzisiaj ukradli mi portfel!”.

Na cifra” to rzymski odpowiednik “molto”, czyli “dużo”. Jeśli chcemy kogoś zaprosić w Rzymie na spotkanie, użyjemy sformułowania “se beccamo?” (jednak powiemy w ten sposób jedynie do przyjaciół; nie próbujcie użyć tego zwrotu w odniesieniu do waszego chłopaka/dziewczyny). Jeśli pytają was, jak podobał się wam film, wystawa lub jak smakował obiad, możecie odpowiedzieć  “da paura!”, “fa viaggià” bądź “ce sta tutto!”.  O samochodzie, który jedzie zbyt szybko, powiemy, że “sta a piottà”. Wyrażenia “S’è fatta na certa” użyjecie,  gdy zrobiło się  ciemno i musicie już iść. Jeśli ktoś zwróci się do was “stai a sgravà”, oznacza to, że musicie wziąć się w garść. Kiedy ktoś was rozczaruje, możecie powiedzieć “m’è calato”, a kiedy zezłości – “mo te sbrocco”. “Fa rate” to natomiast odpowiednik “fa schifo”, a więc określenie czegoś, co nam się bardzo nie podoba.