“Pasolini”, świetny Dafoe nie wystarczy (trailer filmu)

0
1117

(tłum. Katarzyna Kurkowska)(fot. Piotr Suzin)

Świetny Willem Dafoe nie wystarczy, aby uczynić dobry film z „Pasoliniego”, zaprezentowanego dzisiaj w konkursie na 71. Festiwalu Filmowym w Wenecji. Sposób narracji wybrany przez reżysera Abla Ferrarę to przedstawienie Pierpaolo Pasoliniego w ostatnim dniu jego życia. Zmierzenie się z tematem Pasoliniego ogólnie nie jest łatwe, ale gdy już decydujemy się to zrobić, powinniśmy zdawać sobie sprawę ze złożonego dziedzictwa intelektualnego, artystycznego, politycznego i emocjonalnego, które pozostawił po sobie jeden z największych intelektualistów włoskich XX wieku. To spuścizna, której Ferrara świadomie nie eksploruje, a jedynie „naszkicowuje”, wykorzystując niezwykłą grę Dafoe, którego podobieństwo do Pasoliniego nawet w sposobie poruszania się robi wrażenie. Jednak jest to zabieg jedynie estetyczny, a Dafoe nie było dane zagrać w scenach, które z przekonaniem wyrażałyby myśl polityczną Pasoliniego. Dlatego też najbardziej interesującym i odważnym fragmentem filmu jest ten, w którym Ferrara podejmuje śmiałą próbę nakręcenia sceny filmu, nad którym pracował wielki pisarz, czyli “Porno-Teo-Kolossal”, który w intencji Pasoliniego miał mieć za bohaterów Ninetto Davoliego i Eduardo de Filippo jako duet młodego i starego, którzy alegorycznie wstępują do nieba i debatują nad losami ziemi. W tych scenach, wg mnie jednych z najbardziej udanych, bo Ferrara w końcu miał wolną rękę, dobrym pomysłem było obsadzenie niemłodego już Davoliego w roli, która miała być przydzielona De Filippo, a Scamarcio w roli młodego, która przypadłaby Davoliemu. Mnie osobiście film pozostawił z uczuciem niespełnienia, nasilonego dodatkowo przez ambitny tytuł „Pasolini”, który z jednej strony na pewno pomaga sprzedać film, a z drugiej wzbudza w potencjalnym widzu wysokiego oczekiwania. Oczekujemy czegoś odrobinę głębszego niż mierne dziełko, które popełnił Abel Ferrara na temat pisarza, który silnie podzielił i być może nadal dzieli opinię publiczną, pisarz, który ze swoich odważnych idei uczynił sens życia, którego konsekwencje, jak sam mówił, gotowy był ponieść.

http://paolozennaro.com/gazzettaitalia/5374.mov