Zadaniem Włoskich Instytutów Kultury jest dialog z terytorium, na którym się znajdują, stymulując potencjalne związki artystyczne i kulturowe. To filozofia, która prowadzi Fabio Troisiego, nowego dyrektora Włoskiego Instytutu Kultury w Warszawie. Pasjonat sztuki współczesnej, mający za sobą ważne międzynarodowe doświadczenia zdobyte w Nowym Jorku i Pretorii, Troisi przybył do Warszawy z innowacyjnym zapałem.
„Uważam, że oprócz tradycyjnej roli promowania tzw. włoskiej doskonałości, Instytuty Kultury muszą przede wszystkim tworzyć mosty kultury. W tym sensie uważam, że ważne jest tworzenie wydarzeń, w których spotkają się włoska i polska kultura oraz osobowości, coś, nad czym chcę pracować, angażując również polskich kuratorów. Wystawa Archetipo / Archetyp, którą zainaugurowaliśmy w grudniu w Instytucie, była pierwszym przykładem włosko-polskiej ścieżki, którą chcę podążać. Wystawa, w ramach której artyści DEM (Marco
Barbieri) i OTECKI (Wojciech Kołacz) współtworzyli przestrzenie Instytutu poprzez prace stworzone specjalnie na potrzeby tego projektu i wystawione po raz pierwszy w Warszawie, inspirowane archetypami zachodniej kultury.”
Czy od dyrektora z dyplomem z filozofii i historii sztuki oraz znawcy sztuki współczesnej należy spodziewać się programu wydarzeń charakteryzujących się sztuką figuratywną?
Realizacja wystaw sztuki współczesnej wymaga złożonej realizacji, dlatego pracujemy nad tym zagadnieniem z długotrwałą perspektywą, ale w międzyczasie mogę ogłosić kilka bardzo interesujących wydarzeń, np. o komedii dell’arte z konferencją i spektaklem; o
relacji między architekturą a władzą, które poprzez wystawę fotograficzną i wystąpienie kilku ekspertów z Uniwersytetu w Sienie, pokaże związek między ideologią a estetyką we Włoszech i w Polsce w latach 30. XX w.; projekt EUROPA Suite, zrealizowany z regionem Emilia-Romania, oryginalna kompozycja muzyki współczesnej, która, począwszy od wojny w Ukrainie, opowiada o Europie naszych czasów. Wśród zaplanowanych wydarzeń, warto zwrócić uwagę na to łączące sztukę i naukę oraz na wystawę artystycznego szkła z Murano w czerwcu w Sopocie. Wśród naszych priorytetów jest również uczynienie Instytutu bardziej widocznym w mediach społecznościowych, aby promować i tworzyć nowe relacje w tym obszarze.
Czy historyczna siedziba przy Marszałkowskiej przygotowuje się do tego, by stać się pulsującym ośrodkiem wymiany włosko-polskiej?
Mam taką nadzieję. Już dziś naszą siedzibę odwiedzają setki młodych ludzi, którzy uczą się włoskiego, a celem jest, aby czuli się coraz bardziej swobodnie, tutaj w Instytucie muszą znaleźć coś w rodzaju włoskiej gościnności. Planujemy również częściową renowację, aby nadać obiektowi standard muzealny, który umożliwi nam organizowanie wysokiej jakości wystaw.
Co zrobiło na tobie największe wrażenie w pierwszych miesiącach pobytu w Warszawie?
Na pewno wysoki poziom italianistyki, świetnie wyszkoleni wykładowcy i pełni pasji studenci. Jeśli chodzi o relacje z Włochami, to myślę, że Polska wyróżnia się na tle innych krajów, tutaj słynne mosty kulturowe są stare i solidne, a jest wiele innych do zbudowania, bo grunt jest podatny. Ponadto głębia stosunków polsko-włoskich i jakość nauki języka włoskiego tworzą tkankę społeczną, która zachęca włoskie firmy do inwestowania, co w praktyce jest przeciwieństwem tego, co dzieje się w innych krajach, gdzie nauka języka włoskiego jest wynikiem stosunków gospodarczych. Tutaj siłą napędową jest kultura, to piękne i rzadkie zjawisko.
Zwycięstwo kultury to może znak czasów, w których potrzebna jest wizja, a nie tylko rozwój technologiczny?
To złożona sprawa, ale muszę powiedzieć, że w ostatnich czasach, naznaczonych pandemią, widzieliśmy, jak myśle- nie wyłącznie techniczne pokazało swoje granice, istnieje potrzeba, aby zamiast tego technika służyła humanistycznej wizji. Spróbuję podsumować to na przykładzie – kiedy byłem w Nowym Jorku, miałem wielu przyjaciół, którzy po
czterdziestce odczuwali potrzebę poznania świata, zrozumienia, kim są i jakie życie prowadzą. Osoby, które o ile działały w ramach swojej pracy, były bardzo dobre w tym co robiły i odnosiły sukcesy, ale poza tym obszarem odczuwały brak narzędzi do zrozumienia wielu aspektów życia. Myślę, że istnieje potrzeba przywrócenia równowagi między nauką humanistyczną i ścisłą. Doświadczenie na stanowisku dyrektora Włoskiego Instytutu Kultury w Pretorii jeszcze bardziej przekonało mnie do tego podejścia, Afryka nauczyła mnie relatywizować, rozumieć, że wszyscy jesteśmy częścią tej samej planety i aby współistnieć, musimy się rozumieć, rozglądając się wokół, zamiast skupiać tylko na naszej pracy.
Tłumaczenie pl: Małgorzata Tropiło
Foto: Sebastiano Giorgi, Monika Mraczek