DJ SPIKE (Break Da Funk)(SiłaDźwięQ!)(Funkkrok)

0
2281

Jest DJem i grafficiarzem, działającym w trio Break Da Funk. Jego muzykę można sklasyfikować jako beatbreakin’ funk, ze względu na „połamane” brzmienia. Występuje w większości klubów w Warszawie, ale także w całej Polsce. Niemniejsze sukcesy odnosi jako grafficiarz, projektując nadruki na koszulki czy nawet całe scenografie do koncertów dla gwiazd pokroju Run DMC.

Jak to się wszystko zaczęło? Wyglądasz bardzo młodo, ale słyszałam, że brałeś udział w poważnych projektach już w latach 90-tych.

Gram od ponad piętnastu lat i brałem udział w różnych przedsięwzięciach, ale już sam o nich nie pamiętam. Kiedy jestem w trakcie jakiegoś projektu, poświęcam mu się w 100 procentach, a po jego zakończeniu raczej go nie wspominam, nie żyję nim.

Krótko mówiąc żyjesz chwilą?

Tak, można tak powiedzieć. Nie dokumentuję przeszłych wydarzeń, ciągle szukam nowych wyzwań.

A czemu wybrałeś akurat taki gatunek muzyki? Skąd czerpiesz swoje muzyczne inspiracje?

Czerpię je od ludzi, których napotykam na swojej drodze jako DJ. Mój styl ewoluuje w ten sposób w różnych kierunkach. Moja muzyka jest dość elastyczna, dużo z nią eksperymentuję. To samo tyczy się malowania. Wychowywałem się na wsi, spędzałem czas biegając z siostrą po łąkach, polach, lasach. Miałem dużo styczności z naturą, co dało mi wielki spokój ducha.

Dostęp do zagranicznej muzyki nie był tam utrudniony?

Nie, szczerze mówiąc mnie w tamtych czasach muzyka w ogóle nie interesowała. Jedyną moją stycznością z nią była audycja Lata z Radiem.

Czyli z tych dwóch sztuk to jednak malowanie jest na pierwszym miejscu?

Nie, nie chciałbym tego tak określać. Po prostu lubię zajmować się rzeczami, które pochłaniają mnie w 100 procentach i w których mogę odnaleźć spokój. Jest to pewien rodzaj medytacji. Natura była dla mnie zawsze wielką inspiracją.

A jaki jest Twój pseudonim jako grafficiarza? Gdzie można te Twoje prace obejrzeć? Gdzie możemy Cię złapać?

Moja ksywka to Tamse24, bo maluję tam, gdzie chcę i przez 24 godziny na dobę. Sam nie wiem, gdzie można moje prace obejrzeć. Zaprojektowałem kiedyś lampkę z dwóch deskorolek z napisem ‘Break Da Funk’. Ktoś kupił ją na aukcji, nawet nie wiem kiedy, dowiedziałem się o tym dopiero później. Jeśli śledzicie mój fanpage na Facebooku, to wiecie, gdzie mnie znaleźć. Jako DJ gram w takich miejscach jak np. Mono bar, 55, Cud nad Wisłą, a ostatnio też w pizzerii Inferno przy moście Poniatowskiego. Super miejsce, świetny klimat i pyszna pizza.

Masz grono wiernych fanów?

Moi fani to ludzie, którzy utożsamiają się z muzyką, którą gram i z moim stylem. Mam też grono znajomych grafficiarzy, z którymi znam się od lat 90-tych. Spotykamy się na różnych dżemach i zjazdach, albo imprezach, na których ja gram, a oni malują. To jest taka grupa niezmienna od lat, która stara się też być autorytetem dla młodszego pokolenia. Bo zauważyłem, że w ostatnich latach subkultura hiphopowa zaczęła upadać.

To znaczy?

Ludzie skupieni są na robieniu pieniędzy, na takim owczym pędzie za nie wiadomo czym. Zatracili gdzieś chęć robienia czegoś dla samej idei, dla „zajawki”. Nie ma już spontanicznie organizowanych imprez, jak to było kiedyś. Zbijało się scenę z desek, parkiet ze starych szaf i slalom z puszek po piwie, i już mieliśmy frajdę na cały dzień! Ten klimat się gdzieś zatracił, aczkolwiek odnajduję jeszcze starą gawiedź, która nadal chce organizować tego typu akcje. Ostatnio miałem zaszczyt grać na otwarciu skate parku w Piasecznie, które było inicjatywą MC Rufina. On jest taką gwiazdą świecącą na scenie hip-hopowej, która pokazuje drogę młodym. A propos, myślę czy nie kupić synowi teleskopu, co by zaszczepić moją miłość do astronomii także jemu.

Masz tysiąc pomysłów na minutę! Podoba mi się to.

Czy ja wiem… Dla mnie to normalne. Żałuję, że dzisiaj ludzie nie mają takich zajawek. Jak spotykam np. hipsterów, to te dzieci zazwyczaj mają dwie lewe ręce. Są świetnie odstawione, ale nic poza tym. Jedyną ich zajawką jest chlanie i ćpanie. Ja zostałem nieco inaczej wychowywany.

Na szczęście nie wszyscy tacy są. Dziękuję Ci i życzę dalszych sukcesów.

A ja zapraszam na koncert. Średnio raz na miesiąc jestem w Inferno. Wszystkie informacje o konkretnych datach znajdziesz na fanpage’u.