“Brzydkie znaczy modne”, czyli moda w stylu faux pas

0
1281

tłum. Katarzyna Kurkowska

Obserwując najnowsze trendy wyrabiam sobie zdanie, że obecnie w centrum zainteresowania jest mocno niegustowny look. Największe domy mody na świecie oferują nam rzeczy, które jeszcze przed chwilą były synonimem złego gustu i obiektem drwin. Mam tu na myśli plastikowe sandały ze skarpetami, ortopedyczne klapki, spodnie ogrodniczki oraz spódnico-spodnie.

Słynna blogerka Leandra Medine jest wielbicielką trendu „brzydkie znaczy modne”, a zapytana o birkenstocki odpowiada, że „są one równie seksowne, co absurdalne”. Pamiętacie jeansy bohaterek serialu Beverly Hills 90210? Tak, dokładnie mam na myśli te z wysokim stanem, które do tej pory były kojarzone z paniami po 50-tce. Dzisiaj są absolutnym hitem i każda licząca się fashionistka posiada je w swojej szafie. Na tym szaleństwo się nie kończy. Torebki noszone na pasku wokół bioder w tym sezonie przestają być wyłącznie atrybutem zawodowego turysty i możesz je nabyć przy paryskim placu Vendome w butiku Chanel. Podsumowaniem panującej mody, która promuje brzydotę niech będą klapki basenowe. Ashley Williams mówi, iż ”ma do nich stosunek sentymentalny” i nosi je nawet zimą do rajstop i skarpetek. W zaistniałej sytuacji odnoszę wrażenie, że świat mody stanął na głowie i zastanawiam się czy ten absurd może pójść jeszcze dalej. Czy w kolejnych sezonach czeka nas szturm kasków rowerowych zamiast czapek i spódnice dla mężczyzn? Kiedy tylko zaczynam się nad tym zastanawiać, mam ciarki na plecach i próbuję znaleźć klucz do zagadki: gdzie kończy się moda, a zaczyna obciach. Być może świat wielkiej mody próbuje nam zakomunikować, że nie ma rzeczy niemożliwych lub też bawi się z nami i zwyczajnie prowokuje.

Jeszcze kilka sezonów wstecz nie przyszło by mi do głowy, aby nosić sandały na grubej podeszwie. Teraz wchodząc do sklepu zastanawiam się czy powinnam ulec i zakupić jedną parę dla siebie i przejść wygodnie przez nadchodzące lato. W końcu[cml_media_alt id='113107']Marczak - Brzydkie znaczy modne (3)[/cml_media_alt] cały świat je nosi, a styliści się wprost nimi zachwycają. Może powinnam siegnąć po spódnico-spodnie lub ogrodniczki, zanim zostaną ochrzczone absolutnym numerem jeden? Ostatecznie poszukam jeansów w szafie mamy i poczuję się jak ekscentryczna trendsetterka. Zrozumiałam, że motywem przewodnim do wszystkich wymienionych pomysłów jest brak gustu, a jeśli coś nie jest stosowne oznacza, że jest po prostu cool. Moda dzisiaj przybiera nowy wymiar i przestaje być bezpieczna. Idealne połączenia są przewidywalne i zwyczajnie nudne. W tym całym szaleństwie jest metoda, bo świat mody próbuje uczyć nas odwagi i namawia do eksperymentowania. Możemy nosić wszystko na co aktualnie mamy ochotę, jest tylko jedna reguła – należy robić to z dumą i być pewnym siebie.

Nie lubię czytać stwierdzeń, gdzie padają słowa, że w dzisiejszych czasach mężczyźni coraz bardziej interesują się modą. Uważam, że interesowali się nią, tworzyli i byli jej częścią od zawsze. Kobiety przez lata inspirowały się garderobą męską i korzystały z jej rozwiązań ze względu na komfort noszenia. Teraz jednak ma miejsce odwrotna sytuacja, ponieważ panowie zaczynają czerpać z trendów, które dotychczas były zarezerwowane wyłącznie dla kobiet. Na ile trafnym okazał się ten zabieg? Przedstawiam kilka hit[cml_media_alt id='113108']Marczak - Brzydkie znaczy modne (5)[/cml_media_alt]ów męskiej garderoby, których podświadomy przekaz ma na celu odstraszenie kobiet. Podczas targów mody męskiej Patti Uomo można było zaobserwować noszenie marynarek zarzuconych na ramiona, dokładnie w sposób w jaki dotychczas nosiły się topowe fashionistki. Kolejnym topem mody męskiej w tym sezonie jest kolor pomarańczowy, który oprócz tego, że jest trudny w stylizacjach, to dodatkowo nie dodaje urody. Jian DeLeon, który jest redaktorem mody amerykańskiego GQ.com mówi o nim, że ”trzeba używać go z wyczuciem, bo w przeciwnym wypadku wyglądamy w nim jakbyśmy właśnie wybierali się na imprezę Halloween albo na polowanie na jelenie”. Moim absolutnym faworytem, który poświęciłam na deser są spodnie ogrodniczki, a w szczególności te skórzane. Nie wiem czy mogę tu jeszcze cokolwiek dodać, lecz w takich chwilach żałuję, że wyrzuciłam moją spódnicę lambadę. Moje słowa są żywym dowodem na brak tolerancji, ale wiem, że większość kobiet zdecydowanie wolałaby, aby ich chłopak wyglądał jak Ryan Gossling, aniżeli męskie wydanie fashion victim.