Architektura władzy we Włoszech i w Polsce (I)

0
398
Budynek poczty w Neapolu, alegoryczny pomnik Zwycięstwa Artura Martiniego (1935)

Majestatyczne, monumentalne, ukazujące siłę i potęgę władzy. Takie właśnie były budynki modernistyczne wznoszone w latach 20. i 30. ubiegłego stulecia. Od siedziby głowy państwa po szkoły i instytucje kulturalne, władze zaznaczały swoją obecność rozbudowując, a czasami nawet tworząc nowe miasta. Trend ten panował niemal w całej Europie. Przyjrzyjmy się architekturze Polski i Włoch z tego okresu i przeanalizujmy drogę jej ewolucji i wpływów między pierwszą a drugą wojną światową.

Prosta forma połączona z elegancją do dziś nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Ale czy zdajemy sobie sprawę, jaka historia kryje się za ich powstaniem, umiejscowieniem czy nawet wyglądem? W tym okresie architektura była w bardzo silnej konotacji z władzą państwa i odgrywała decydującą rolę w propagandzie kraju.

W 1918 r. po ponad stu latach, państwo polskie odzyskuje niepodległość i wraca na mapy świata. Ziemie, które przez ten czas były pod zaborami pruskim, rosyjskim i austriackim zaczęły stanowić jedno państwo. Rząd Józefa Piłsudskiego musiał zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem. Należało ujednolicić i wyrównać poziom edukacji, gospodarki, rozwoju, a także wprowadzić jeden model kultury i tożsamości narodowej. Na proces ten miała decydująco wpłynąć architektura.

Państwo Włoskie również nie było w najlepszej kondycji po I wojnie światowej. Straty wojenne, narastające długi i wyniszczenie kraju przyczyniły się do wzrostu nastrojów rewolucyjnych. W 1919 r. Benito Mussolini powołuje do życia organizację „Związki Kombatanckie” (wł. Fasci Italiani di Combattimento), zrzeszająca weteranów wojennych, a dwa lata później wkracza na arenę polityczną i stopniowo zyskuje popularność. Wreszcie, w 1925 r., Duce przejmuje całkowicie władzę i ogłasza we Włoszech koniec demokracji. Wciela w życie program „faszyzacji” Włoch, który obejmuje niemal każdą dziedzinę życia, kształtując nowych obywateli i nową ideologię, umiejętnie wykorzystując do tego celu architekturę.

Sejm Śląski w Katowicach (1925-1929), arch. Ludwik Wojtyczka, P. Jurkiewicz, K. Wyczyński i S. Żeleński

Od początku lat 20. w Polsce trwają gorące poszukiwania i dyskusje nad stylem, który miałby w architekturze odzwierciedlać narodowe wartości i tradycje, a jednocześnie wprowadzałby element nowoczesności. Budynki z owymi tendencjami historyzującymi, które nawiązywały do dawnych dworków miały umacniać ludzi w przynależności do kraju i jego historii. Powstaje wiele budynków użyteczności publicznej, szczególnie w mniejszych miastach. Stylizowane są na dawne polskie dworki pałace, jednak w bardziej uproszczonych formach. Jednym z przykładów jest dworzec kolejowy w Lublinie, powstały w wyniku przebudowy dawnego dworca w latach 1924-25 wg projektu arch. Jerzego Müllera. Klasycyzm akademicki reprezentowały także takie budynki jak banki, teatry czy urzędy.

Gmach PKO w Krakowie (1925-1926), arch. Adolf Szyszko-Bohusz

Dobrym przykładem jest Gmach PKO w Krakowie powstały w latach 1925-1926 autorstwa Adolfa Szyszko-Bohusza. Jednym z pierwszych gmachów przeznaczonych dla sprawowania władzy był Sejm Śląski w Katowicach. Swoją formą i rozmiarem przypominał renesansowe zamki. Ozdobiono go reliefami z orłami oraz innymi symbolami, nawiązującymi do historii Polski.

Marmurowe płaskorzeźby w Domu Poselskim w Warszawie (1925-1935) autorstwa Zofii Trzycińskiej-Kamińskiej

Palącym problemem była także kwestia rozbudowy Warszawy – miasta, które nie było przystosowane do pełnienia roli stolicy Polski. Brakowało gmachów, w których mogłyby znajdować się centralne ministerstwa oraz urzędy. Początkowo siedziby lokowano w pałacach oraz w zamku Królewskim. W międzyczasie ogłaszano konkursy i przystępowano do budowy gmachów centralnych władz. Jednym z ciekawszych budynków, również w stylu nawiązującym do zmodernizowanego klasycyzmu był gmach Sejmu Rzeczypospolitej. Kompleks Sejmowy składał się z sali plenarnej w kształcie półrotundy oraz Domu Poselskiego, który ozdobiony płaskorzeźbami i otoczony zielenią, miał sprawiać wrażenie dostępności oraz otwartości dla spacerowiczów. W przypadku tego budynku, jak i jego wnętrz, można dostrzec stopniową ewolucję stylu narodowego. Geometryczne formy są już bardziej dekoracyjne i nawiązują do świeżo powstałej odmiany polskiego art déco, która odniosła olbrzymi sukces na wystawie światowej w Paryżu w 1925 r.

Z kolei w latach 20. w faszystowskich Włoszech realizowano program „uporządkowania”, czyli przebudowy centrów większości miast. Mussolini uważał miasto za bardzo ważny czynnik w procesie budowania ideologii nowych Włoch, wpływający również na odbiór władzy przez społeczeństwo. To właśnie na głównych placach miały odbywać się pochody, wiece, zgromadzenia. To tam Duce, otoczony monumentalnymi budynkami, miał przemawiać do narodu budując mit wielkiego wodza, który dokonuje „duchowej i społecznej rewolucji” i prowadzi ich ku lepszemu.

Siedziba Giełdy Papierów Wartościowych, Mediolan (1928-1931), arch. Paolo Mezzanotte

Początkowo uważano, że styl sztuki awangardowej, głównie futurystów, będzie stylem narodowym, bowiem postulaty artystów i Mussoliniego miały ze sobą wiele wspólnego. Jeden i drugi obóz chciał radykalnych zmian, zburzenia dotychczasowego porządku, zrównania z ziemią „starej Italii” i stworzenia nowego modelu obywatela Włoch. Uwagę kierowali w stronę nowości, postępu technologicznego, kultu młodości, a sami nazywali siebie „budowniczymi przyszłości”. Zatem relacje obu tych środowisk przenikały się wzajemnie i były ze sobą bardzo powiązane. Rząd Mussoliniego nie był jednak do końca przekonany do tego stylu. Uważano, że kompozycje są zbyt dynamiczne, a formy zbyt ekspresyjne, co nie do końca pokrywało się z wizją stabilnego i silnego państwa. Mussolini, który bardzo interesował się architekturą, nie narzucał projektantom ani artystom oficjalnego stylu, w jakim mają tworzyć, tak jak robili to inni dyktatorzy w Europie. Co więcej, pozwalał im na swobodne działanie pod warunkiem, że nie godziło w sferę polityki. Swoją uwagę skierował w stronę tzw. stylu Novecento. Stworzyli go artyści zmęczeni eksperymentami sztuki w latach 20. i skierowali się w stronę klasycznej starożytności, czystej formy i kompozycji, jednak w bardziej zgeometryzowanej formie. Rozkwit tego stylu w architekturze nastąpił na przełomie lat 20. i 30. Dobrym przykładem tego nurtu jest Palazzo della Borsa na Piazza Affari w Mediolanie. Swoją formą nawiązuje do starożytnych świątyń. Kolumny zwieńczone rzeźbami, płaskorzeźby i inne liczne ozdoby wypełniające fasadę budynku – wszystkie te elementy pomimo nawiązań do przeszłości są bardzo nowoczesne i geometryczne w swojej formie.

Budynek sądu, Mediolan, marmurowy tryptyk: Sprawiedliwość rzymska, Sprawiedliwość społeczna i Sprawiedliwość biblijna,
Romano Romanelli, Arturo Marini, Arturo Dazzi

Choć na przestrzeni dwóch dekad styl budowania, jak i gusta władz nieco się zmieniały, to większość z powstałych budowli miała wspólną cechę – rzeźbę. Zarówno z zewnątrz, jak i w środku znajdowały się rzeźby pomnikowe, płaskorzeźby albo inne dekoracje rzeźbiarskie. Te „subtelne” znaki umieszczone w monumentalnych budowlach miały jeszcze silniej oddziaływać na mieszkańców miast i miasteczek. Doskonałym przykładem jest budynek Palazzo dell’Arengario (widniejący na okładce tego numeru) oraz wnętrza Palazzo di Giustizia w Mediolanie. Już od wejścia witają nas płaskorzeźby z czysto faszystowską symboliką. Przechadzając się ogromnymi korytarzami możemy podziwiać liczne płaskorzeźby, obrazy czy mozaiki odwołujące się do tematu sprawiedliwości. Można odnieść wrażenie, że prawo i faszyzm są jednością i wzajemnym uzupełnieniem. Był to bardzo skuteczny przekaz, dobitnie świadczący o nowym porządku faszystowskich Włoch.

foto: Michał Łukasik

***

Italia jest pełna niezwykłych miejsc, które czekają na odkrycie. Przeczytasz o nich tutaj.
Ciekawi Cię historia polskiej i włoskiej architektury? Zajrzyj do zakładki Sztuka, żeby dowiedzieć się więcej.