Ambasador Luca Franchetti Pardo: historyczna przyjaźń między Włochami a Polską, na której budujemy przyszłość

0
354

 

Luca Franchetti Pardo objął stanowisko ambasadora Włoch w Polsce w lutym 2023. W swojej karierze dyplomatycznej, zapoczątkowanej w 1989 roku, pełnił już szereg funkcji we Włoszech i za granicą, w tym jako zastępca Szefa Misji w Tel Awiwie, w Stałym Przedstawicielstwie Włoch przy Radzie Atlantyckiej w Brukseli, a następnie w Waszyngtonie. Był także ambasadorem przy Komitecie Politycznym i Bezpieczeństwa UE, a ostatnio zastępcą Dyrektora generalnego ds. politycznych i Dyrektorem ds. bezpieczeństwa we włoskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

W Warszawie Franchetti Pardo przeżył, mówiąc delikatnie, chrzest bojowy wraz z przybyciem do Polski przedstawicieli najwyższych włoskich instytucji państwowych: Prezydenta Republiki, Sergia Mattarelli, następnie dwoma wizytami Premier Giorgii Meloni, Ministra Made in Italy Adolfa Urso, Ministra Sportu i Młodzieży Andrei Abodi, Ministra Kultury Gennara Sangiuliano, nie mówiąc już o zorganizowaniu imponującego święta Republiki Włoskiej – Festa della Repubblica Italiana – z udziałem ok. tysiąca gości.

„Rzeczywiście, trzeba przyznać, że był to intensywny czas z wizytą Premier Giorgii Meloni zaledwie pięć dni po rozpoczęciu moje kadencji. Wizyta bardzo ważna również z symbolicznego punktu widzenia, gdyż odbyła się w dniu pierwszej rocznicy rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Następnie, po miesiącu przyszła kolej na Ministra Przedsiębiorczości i Made in Italy Adolfa Urso w Warszawie, a po niespełna dwóch miesiącach na ważną wizytę państwową Prezydenta Republiki Sergia Mattarelli. Długa i ważna misja, która sprowadziła Prezydenta Mattarellę również do Krakowa i Oświęcimia w dniu „Marszu Żywych”, w którym uczestniczyło 10 000 osób, w tym wiele szkolnych delegacji i kilku włoskich weteranów ocalałych z Holokaustu”.

Jakie wrażenie wywarła na Panu włoska społeczność w Polsce?

Mimo, że znam żywotność i wigor naszej społeczności, muszę przyznać, że jestem pod jej bardzo pozytywnym wrażeniem. Istnieje prężna sieć włoskich przedsiębiorców zakorzenionych w polskiej rzeczywistości, nie będących tu tylko po to, aby robić interesy; oni naprawdę zintegrowali się ze społeczeństwem. Mamy do czynienia z intensywną współzależnością kulturową, podtrzymywaną wieloma inicjatywami i wydarzeniami, która pokazuje w ten sposób, że kontynuujemy dziedzictwo historycznych, wielowiekowych relacji między Włochami a Polską. W związku z tym chciałbym wspomnieć niedawną wizytę Ministra Kultury Sangiuliano uczestniczącego w inauguracji trwającej obecnie na Zamku Królewskim w Warszawie bardzo ważnej wystawy, której tematem są początki włoskiego renesansu.

Czy dzisiejsza Polska, biorąc pod uwagę jej obecne, centralne położenie geopolityczne, jest coraz bardziej strategicznym krajem dla Włoch?

Polska pod względem wielkości, demografii i wzrostu gospodarczego jest jednym z pięciu najważniejszych krajów w Europie, a w szczególności centralnym ze względu na swoje wpływy wśród krajów regionu bałtycko-dunajskiego. Wojna w Ukrainie tylko uwidoczniła ten bardzo ważny fakt. Polacy są tego coraz bardziej świadomi i wierzę, że podejmując tę centralną rolę, szukają sojuszników. Włochy są z pewnością krajem przyjaźnie nastawionym do Polski, zarówno ze względu na kontakty historyczno-kulturowe, a także na brak konfliktów interesów i zawiłych relacji, jakie mają z innymi krajami. Ta mieszanka pozytywnych aspektów łączących Rzym z Warszawą pozwoliła obu krajom rozwinąć w ostatnich latach nadzwyczajne stosunki gospodarcze, które doprowadziły do osiągnięcia wymiany handlowej na poziomie 34 miliardów euro. Te liczby, które oprócz tego, że osiągają wyższe wartości od tych notowanych w wymianie z ogromnymi krajami, takimi jak Brazylia i Indie, pokazują, że ścieżka euroatlantyzmu jest dla nas drogowskazem rozwoju. Pozwólcie, że wyjaśnię: pandemia, wraz z przerwaniem łańcuchów wartości, pokazała, że era globalizmu tout court dobiegła końca. Dzisiaj nasz rynek wewnętrzny to Europa i w tym kontekście ważne jest, aby nadal tu inwestować, ponieważ łańcuchy wartości będą bezpieczniejsze zarówno pod względem odległości, jak i tych właśnie „wartości”. Oznacza to, że mamy do czynienia z krajami, które również wyznają standardy etyczne podobne do naszych. Z kolei absolutnie nie znaczy to, że musimy budować „europejski fort”. Wręcz przeciwnie, Włochy mają wysoce umiędzynarodowioną gospodarkę i zawsze prosperowały dzięki handlowi międzynarodowemu, wystarczy pomyśleć o powiązaniach gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi, jednak uważam, że nie wolno nam zapominać, jak ważny jest rozwój stosunków z naszymi europejskimi sąsiadami.

 Co w świetle takiej wizji stanie się w dniu wyczekiwanego przez nas wszystkich zakończenia wojny w Ukrainie?

Najpierw będziemy świętować koniec tego koszmaru i, jestem przekonany, sprawiedliwy dla Ukrainy pokój. Z tej perspektywy jasne jest, że już teraz należy podjąć ogromny wysiłek na rzecz odbudowy kraju, zarówno na poziomie infrastrukturalnym, jak i regulacji, aby zbliżyć Ukrainę do Unii Europejskiej – to jej naturalny cel. Polska i Włochy mogą odegrać ważną rolę w odbudowie kraju i już zmierzają w tym kierunku. O bliskich stosunkach polsko-ukraińskich wiemy dużo, ale należy podkreślić, że Włochy są również aktywne i blisko Kijowa: byliśmy zresztą wśród promotorów nadania Ukrainie statusu kandydata do UE. Jest jeszcze kwestia organizacji Expo 2030. W wyniku wojny kandydatura Odessy upadła, ale z racji tego, że wybrano Rzym (jedynego europejskiego kandydata i stolicę kraju, jak wspomniałem, otwarcie sprzymierzonego z Kijowem), zmierza się do opracowania skutecznej formuły współpracy z Odessą w tym obszarze. Wszystkie te kwestie wydają mi się doskonałymi powodami do budowania nadziei, że będziemy mogli liczyć i tutaj na wsparcie Polski.

Co Pan sądzi o wzroście liczby członków AIRE (Rejestru Włochów Zamieszkałych za Granicą) w Polsce?

Obecność obywateli Włoch w Polsce faktycznie rośnie i mam nadzieję, że to zjawisko przyczyni się do kolejnego ożywienia relacji między obydwoma krajami. Poza tym doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że faktyczne liczby związane z obecnością włoską w Polsce znacznie przewyższają oficjalne dane. Jako ambasador staram się rozwijać to, co wicepremier Rady Ministrów i minister spraw zagranicznych Tajani nazwał „dyplomacją wzrostu”, czyli działaniami dyplomatycznymi, które pomagają Włochom rozwijać się gospodarczo w kraju i na świecie, tam gdzie istnieje „zapotrzebowanie” na naszą kulturę, gospodarkę i język: trzy synergiczne filary włoskości za granicą. Dlatego też zwracamy uwagę na perspektywę zwiększenia w polskich liceach liczby oddziałów, w których nauczany jest język włoski, a także, bo czemu by nie, stworzenia placówki prowadzonej w całości w języku włoskim.

Czy jest jakiś konkretny cel, który jest Panu bliski i który chce Pan osiągnąć w ramach tego mandatu?

Rolą dyplomacji, a więc i moją, jest zwracanie uwagi na wszelkie inicjatywy, które wzmacniają relacje między Włochami i Polską w różnych dziedzinach i obszarach. Ja chciałbym widzieć więcej wymian i wspólnych projektów między włoskimi i polskimi uczelniami. Włochy szczycą się systemem szkolnictwa, zarówno podstawowego, jak i specjalistycznego na najwyższym poziomie. Jesteśmy krajem, który inwestuje w badania i innowacje, dlatego chcemy przyciągać firmy i młodych ludzi z zagranicy, oczywiście także z Polski.