Na szczęście jest pizza!

0
101

Poszukując ciekawych tematów dotyczących kuchni włoskiej, interesujących nie tylko z punktu widzenia właściwości odżywczych, ale i smaku. Zdałam sobie sprawę, że pominęłam ulubione danie Włochów – pizzę! Postaram się to natychmiast naprawić!

Na całym świecie pizza jest jednym z najbardziej popularnych i cenionych dań. W tradycji kuchni włoskiej o pierwsze miejsce walczy tylko z makaronem. Jeśli prawdą jest stwierdzenie, że jesteśmy tym, co jemy, to Włosi są przede wszystkim pizzą!

Przepis na pizzę jest jednym z najczęściej eksportowanych za granicę. W 1970 roku antropolog Agehananda Bharati wymyślił termin „efekt pizzy”, oznaczający potrawę, która najpierw zyskuje popularność zagranicą, żeby później wrócić do kraju pochodzenia jako bohater. Współczesne przyprawy do pizzy, uważane przez wszystkich za klasyczne, nie powstały we Włoszech, zostały wymyślone w Stanach Zjednoczonych przez emigrantów włosko-amerykańskich, następnie wróciły do Italii nadając blasku zapomnianej potrawie, nazywanej wówczas „focaccią dla biednych”. 

Obecnie występuje wiele rodzajów pizzy. Najczęściej zamawianą pizzą w Stanach Zjednoczonych jest pizza Pepperoni, ale jej nazwa może wprowadzać w błąd, dlatego trzeba pamiętać, że jej głównym dodatkiem jest pikantne salami. Na drugim miejscu jest pizza z ananasem, której spróbowanie we Włoszech jest właściwie niemożliwe. Połączenie owoców z pizzą to dla Włochów herezja. Prawdziwą królową, razem z klasyczną Marinarą, jest oczywiście Margherita napoletana.

Korzenie powstania pizzy sięgają zamierzchłych czasów: już od neolitu przygotowywano ciasto z mąki i wody, z którego wypiekano chleb właśnie w formie okrągłej pizzy. Starożytni Egipcjanie natomiast jako pierwsi odkryli sekrety wyrastania ciasta.

Marinara powstała w 1734 roku, Margherita natomiast rozpowszechnia się w latach 1796-1810, chociaż mówi się, że jej nazwę wymyślił kucharz Raffaele Esposito z pizzerii Brandi w Neapolu (istniejącej do dzisiaj), który przygotował dla królowej Włoch Małgorzaty Sabaudzkiej pizzę z dostępnymi akurat składnikami w kolorach włoskiej flagi: bazylia, pomidory i mozzarella. Tradycyjny przepis na Margheritę jest następujący: 1 litr wody, 50 gramów soli, 3 gramy świeżych drożdży, 1.8 kg mąki pszennej typu 00. Prawdziwą pizzę neapolitańską piecze się w piecu opalanym drewnem, powinna być miękka, elastyczna i posiadać średnicę około 35 cm.  

Niewątpliwie pizza uważana jest za danie kompletne pod względem wartości odżywczych. Margherita średniej wielkości (300 gr) ma co najmniej 800-1000 kcal. Po dodaniu innych składników ich ilość rośnie nieubłaganie. Większość kalorii dostarczają węglowodany, które stanowią aż 52% masy, białka i tłuszcze odpowiednio 21% i 12%. W pizzy nie występuje błonnik, który można ewentualnie uzupełnić dodając warzywa lub zjadając sałatkę na przystawkę. 

Można wywnioskować, że chociaż smaczne, jest to danie wysokokaloryczne. Gdy zostaną dodane do niej inne składniki niż warzywa (sery i kiełbasy), staje się jeszcze bardziej niezdrowe, ponieważ znacznie wówczas wzrasta poziom tłuszczów pochodzenia zwierzęcego.  Co więcej, ser zachowuje się jak narkotyk. Podczas trawienia kazeina uwalnia serię opiatów, które pobudzają receptory zaangażowane w regulację stanu przyjemności i tworzą uzależnienie (na podstawie badania Uniwersytetu w Michigan opublikowanego w Narodowej Bibliotece Medycznej USA). 

Jak zachować równowagę? Jedzmy pizzę, ale taką przygotowaną z wysokiej jakości składników. Jeśli jest idealnie wypieczona bez dużej ilości dodatków i przypraw, wtedy wkomponuje się w plan żywieniowy i raz w tygodniu będzie można sobie na nią pozwolić. 

Unikajmy natomiast pizzy zawierającej olej z nasion lub smalec: do przyprawiania można użyć oliwy z oliwek. Nie przesadzajmy z serami i kiełbasami, w ich miejsce dodajmy warzywa. Kombinację „pizza-piwo-deser” również należy wykluczyć, bo danie stałoby się prawdziwą bombą kaloryczną. Po posiłku zalecana jest naturalna sałatka owocowa.

Na koniec, tym razem zamiast przepisu (który już znacie), polecam książkę. To książka, która niesie dobro: zarówno jej bohaterom (dochód zostanie przeznaczony na budowę szkoły dla dzieci na uchodźctwie w Turcji) jak i czytelnikom. Co ma wspólnego z pizzą? Dowiecie się czytając!

Nicolò Govoni, “Se fosse tuo figlio” (ed. Rizzoli): “Dzisiaj robimy pizzę. Cała klasa wykrzykuje radośnie i klaszcze. Wszyscy słuchają przepisu w religijnej ciszy. Niektóre dzieci nie mogą usiedzieć w miejscu i dosłownie wspinają się na palce, żeby lepiej widzieć. Hammudi, rzecz jasna, jest jednym z nich. Mays natomiast robi notatki. Nie idzie jej to zbyt dobrze, ale stara się ze wszystkich sił”. 

www.tizianacremesini.it

Macie pytania dotyczące odżywiania? Piszcie na info@tizianacremesini.it i postaram się odpowiedzieć na łamach tej rubryki!

tłumaczenie pl: Monika Kosinska