Okrzyki, obelgi i epitety: regionalne wulgaryzmy

0
1855

Z powodu historycznej obecności dialektów, każdy region we Włoszech ma swoją specyfikę językową. Liczne słowa i wyrażenia kojarzą się automatycznie z konkretnym regionem lub miastem i są mocno powiązane ze stereotypami powszechnymi we włoskiej kulturze i mediach. Kino i telewizja, o których była mowa w poprzednich artykułach, miały wpływ na rozpowszechnienie i rozpoznawalność niektórych form językowych pochodzących z poszczególnych dialektów.

Regionalne stereotypy, oczywiście najbardziej, przejawiają się w komedii: na przykład, w filmach bohaterowie pochodzenia rzymskiego są zazwyczaj przedstawiani jako prymitywni, głośni i porywczy, nierzadko skłonni do szydzenia z innych lub ich obrażania. Właśnie za pomocą kina i telewizji wyzwiska i brzydkie wyrazy typowe dla stolicy Włoch są dziś znane i rozumiane właściwie w całej Italii. Wśród najbardziej znanych rzymskich wyrażeń jest na przykład okrzyk ahó, zazwyczaj używany, aby wyrazić złość lub rozgoryczenie wobec innej osoby, a także li mortacci tua („twoi zmarli bliscy” w gwarze rzymskiej). Tej ostatniej formy, która pierwotnie stanowiła obelgę, można dziś używać również aby wyrazić zaskoczenie czy wręcz szacunek i podziw wobec danej osoby. Podobne wyrażenie, a chi tʼè muort (neap. „tym, którzy ci zmarli”), jest powszechne w dialekcie neapolitańskim, jednak w tym przypadku zachowała się czysto obelżywa funkcja tego sformułowania. Formy podobne do neapolitańskiej istnieją również w innych dialektach południowych, na przykład w Apulii czy w Lukanii. W całych Włoszech, a szczególnie w środkowej i południowej części kraju, powszechne jest słowo mannaggia (od neap. mal nʼaggia, czyli mniej więcej “niech mu to przyniesie samo zło”), pierwotnie używane jako obelga i klątwa, a dziś wyrażające głównie gniew albo rozczarowanie.

Obok przekleństw przeciwko zmarłym, w różnych włoskich regionach (na przykład w Wenecji Euganejskiej, w Piemoncie czy w Toskanii) istnieją bestemmie (bluźnierstwa), a więc bluzgi dotyczące religii chrześcijańskiej. Bardzo często wyrażenia te są cenzurowane za pomocą eufemizmów i używane jako „normalne” przekleństwa: w Toskanii powszechnie korzysta się w licznych przekleństwach z wyrazu Maremma (od nazwy jednego z lokalnych regionów historycznych) zamiast Madonna; podobnie jest w Wenecji Euganejskiej, gdzie wykrzyk òstrega (wen. „ostryga”) jest złagodzoną formą słowa ostia (wł. „hostia”). W Piemoncie popularne jest wyrażenie bòja fàuss („fałszywy kat” w dialekcie piemonckim), używane jako przekleństwo lub po prostu jako okrzyk zdumienia czy gniewu. Najbardziej znana teoria dotycząca pochodzenia tego sformułowania głosi, że turyńczycy obrażali w ten sposób zawód kata – profesję wyjątkowo nieuczciwą, ponieważ oprawca otrzymywał pieniądze za śmierć innych ludzi. Istnieje również alternatywna forma Giuda fàuss (piem. „fałszywy Judasz”), ale oba te wyrażenia są mimo wszystko eufemizmami: wyrazów bòja czy Giuda używa się, aby uniknąć słowa Dio (wł. „Bóg”).

Również obelgi używane przeciwko innym osobom różnią się w poszczególnych regionach: w Toskanii są bardzo popularne słowa takie jak bischero czy grullo (wł. „głupek”), postrzegane jako archaiczne w innych regionach. Wyrazy używane, aby wyzywać kogoś od głupca są bardzo różnorodne: w Lombardii powie się pirla, w Wenecji Euganejskiej mona, a słowo minchione, pochodzące z Sycylii, używane jest zarówno w południowych, jak i w północnych Włoszech. W Mediolanie, oprócz pirla, na człowieka głupiego mawia się też testina (wł. „główka”). Etymologia tych wyrazów regionalnych jest zazwyczaj wulgarna, ale wiele z nich jest już do tego stopnia powszechnych w codziennym języku, że straciły one większość pierwotnych, sprośnych konotacji. Niektóre obraźliwe sformułowania mają mniej wulgarne, a barwniejsze pochodzenie, tak jak na przykład rzymskie słowo cafone (wł. „prymityw, cham, gbur”). Możliwe jest, że wyraz ten, który już od dawna stał się częścią standardowego włoskiego, pochodzi od cʼa fune (dosłownie “[ze] sznurem”): według jednej z teorii, owo wyrażenie stosowane było, aby wyśmiewać ludzi ze wsi, którzy – żeby nie pogubić się w wielkim mieście – przywiązywali się do siebie nawzajem sznurem. Również wokół rzymskiego wyrazu mignotta (rzym. „prostytutka”) istnieje dość oryginalna teoria: zdaniem wielu słowo to pochodzi od m. ignota, skrótu od madre ignota (wł. „matka nieznana”) używanego niegdyś w dokumentach rejestru cywilnego, gdy rejestrowano noworodki porzucone przez matkę. Stąd właśnie miałoby pochodzić obelżywe sformułowanie fijo de mignotta (rzym. „sk…syn”), które z kolei spowodowało rozpowszechnienie samego słowa mignotta. O ile – jak twierdzą inni – termin ten nie bierze się z francuskiej formy mignonne („ładna, atrakcyjna”).