20W 1969 roku Dario Fo, przyszły laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, wystawiał na scenie spektakl „Mistero buffo”, odgrywany w języku łączącym dialekt lombardzki, wenecki i friuliański, mieszając je ze sobą i zanieczyszczając, wzorując się na języku średniowiecznych błaznów. Tekst opery, opublikowany po raz pierwszy w tym samym roku w mieście Cremona, z podtytułem „Błazenada popularna w języku padańskim XV wieku”, w rzeczywistości nie wprowadzał do historii teatru i do historii języka włoskiego wznowionego języka padańskiego z późnego średniowiecza. Wprowadzał natomiast coś, co Fo nazwał grammelot – kompletnie niegramatyczną i niepoprawną semantycznie, ale bardzo komunikatywną w swej inscenizacji wypowiedź. Aktor, wykorzystując mimikę twarzy i wokalne zdolności, naśladował rytm i dźwięczność danego języka lub dialektu, wygłaszał mowę nie wypowiadając pełnych zdań.
Był to język sceniczny, który nie opierał się na wypowiadaniu słów, ale odtwarzał niektóre właściwości fonetyczne danego języka lub jego odmiany, takie jak intonacja, rytm, dźwięczność, kadencja, obecność poszczególnych głosek, nieprzerwanie je scalając, co przypominało wypowiedź. Składał się jednak z szybkiej i przypadkowej sekwencji dźwięków i był wyposażony w silny ekspresyjny komponent mimiczno-niewerbalny, który aktor wykonywał jednocześnie z przekazem słownym. Przypisywanie sensu fragmentowi grammelot było zatem możliwe dzięki interakcji pomiędzy dwoma poziomami, które go tworzyły: dźwiękiem i gestem.
Oczywiście, przykłady tego, co dziś nazwalibyśmy grammelot można znaleźć wcześniej, w europejskim teatrze popularnym, ale także w kinie, choćby w niezwykłym monologu Adenoida Hynkela w filmie „Dyktator” Charliego Chaplina. We Włoszech natomiast słowo grammelot nabrało znaczenia dopiero po sukcesie spektaklu „Mistero buffo”, mimo że sam Fo uwielbiał tworzyć legendarne historie pochodzenia tej techniki recytacji, mówiąc, że była ona wykorzystywana przez błaznów, aktorów wędrownych oraz komików z commedii dell’arte już w późnym średniowieczu, kiedy to artyści byli skłonni do wypowiadania kwestii mieszając języki, dialekty, wymyślając nowe słowa, przy pomocy gestów i mimiki tak, aby być zrozumianymi, niezależnie od języka, jakim posługiwali się widzowie.
I rzeczywiście, planując swojego “Mistero buffo”, Fo miał w pamięci chłopskich gawędziarzy, których miał szczęście słuchać i oglądać w czasach swojego dzieciństwa, naginając oczywiście swój wybór językowo-teatralny w stronę ściśle określonego ideologicznego sensu, mającego na celu przywrócenie kultury masowej, która w tamtym czasie była zagrożona.
Fascynujący jest mit tych wyimaginowanych, wiecznie podróżujących trup teatralnych, które przemieszczając się po Europie, w komunikacji nie mogły polegać na lingua franca ani liczyć na znajomość języków obcych u publiczności – posługiwali się zatem językami określonymi przez stronę unaparolaalgiorno.it jako „chimeryczne sploty dialektów”, zakładając, że grammelot jest narzędziem będącym w stanie przezwyciężyć wszelkie bariery komunikacyjne; mimo to posiada on podstawę językową i wskazuje na geograficzne pochodzenie bohatera na scenie. Ale nawet sam termin grammelot, lub gramelot (wymowa słowa prawdopodobnie wywodzi się z francuskiego), w rzeczywistości odtwórczy lub pochodny od weneckiego, oznaczał styl językowy utworzony z serii dźwięków, onomatopei, słów i głosek pozbawionych znaczenia, który w zdolnościach niewerbalnych Daria Fo odnalazł idealną kwadraturę.
W “Mistero buffo”, zwłaszcza w części zatytułowanej “La fame dello Zanni”, Dario Fo prześciga mieszankę dialektów, by opowiadać w wymyślonym języku o wszystkożernym głodzie chłopa zurbanizowanego w szesnastowiecznej Wenecji. Zanni: biedak, który śpiąc śni o zjedzeniu czegokolwiek, wyobrażając sobie, że ma trzy kotły, w których może gotować polentę (potrawa z mąki lub kaszy kukurydzianej i wody – przyp. tłum.), dziczyznę i warzywa; ale potem, nie będąc nasyconym, zaczyna jeść części własnego ciała, zostawiając na końcu tylko usta, aby móc przeżuwać. Uświadomiwszy sobie dramatycznie, że to tylko sen, zgłodniały Zanni zadowala się smakiem muchy, która mu przeszkadzała.
Aby zrozumieć dobrze grammelot, potrzeba wielkiego interpretatora, jakim jest na przykład Dario Fo, potrafiący zaimprowizować grammelot, po którym widz uświadamia sobie, że wszystko zrozumiał, nawet jeśli nie zrozumiał nic. W ślad za nim, piosenkarz Adriano Celentano stworzył grammelot muzyczny, w którym naśladował dźwięki języka angielskiego w swojej piosence „Prisencolinensinainciusol” z 1972 roku.