Bona Sforza (ur. 2 lutego 1494 roku w Vigevano, zm. 19 listopada 1557 roku w Bari) była córką Gian Galeazza Sforzy księcia Mediolanu i Izabeli Aragońskiej, a także daleką krewną Maksymiliana I Habsburga. Gdy miała 10 miesięcy, zmarł jej ojciec, prawdopodobnie otruty przez jej wuja Ludwika II Moro, który po jego śmierci został księciem Mediolanu, a jego żona, Beatrycze d’Este, księżną Mediolanu, odstąpiwszy tytułu księżnej Bari na rzecz Izabeli Aragońskiej. Dlatego też w 1500 roku Bona wraz z bratem Francesco Maria Sforzą, wyruszyła za matką do Neapolu i na zawsze opuściła Księstowo Mediolanu.
Z czasem Izabela Aragońska straciła większość swojego dobytku, co sprawiło, że wśród ludu zaczęła krążyć przyśpiewka, przy akompaniamencie dud neapolitańskich „zampogna” lub harfy: “Nun me chiammate più Donna Isabella / chiammateme Sabella sventurata / aggio perduto trentasei castella / la Puglia bella e la Basilicata” (Nie wołajcie na mnie więcej Donna Isabella / wołajcie na mnie nieszczęsna Sabella / straciłam trzydzieści sześć pałaców / piękną Apulię i Bazylikatę”.
W 1518 roku w wieku 24 lat Bona Sforza poślubiła per procura pięćdziesięcioletniego Króla Polski Zygmunta I Starego, wielkiego humanistę i ucznia Filipa Kallimacha, wdowca po zmarłej trzy lata wcześniej Barbarze Zápolya. Uroczystość ślubna odbyła się w Castel Capuano w Neapolu, zaś świadkiem była kuzynka Bony, Vittoria Colonno. Bona stała się w ten sposób królową Polski i wielką księżną Litwy, a po śmierci matki w 1524 roku, również dziedziczną księżną Bari i Rossano. Po uroczystości ślubnej opuściła Włochy, a gdy tylko przybyła do Polski, odbyła się jej koronacja w Krakowie.
Swoim uwielbieniem i oddaniem św. Michałowi Archaniołowi szybko zaraziła męża, tak bardzo, że rok później zdecydował się on na pielgrzymkę do sanktuarium św. Michała na górze Gargano, gdzie ponownie wrócił w 1544 roku (cztery lata przed swoją śmiercią). Co więcej wysłał tam, za pośrednictwem swoich ambasadorów, lampy ze srebra zdobione jego herbem i wizerunkiem św. Michała oraz dwoma białymi orłami.
Nie będę już dłużej rozpisywał się na temat dobrze znanej historii Bony Sforzy, która wyczerpująco została opisana przez wielu historyków, lecz opowiem o tym jak Bona, już w czasie rządów swojego męża, świetnie radziła sobie w polityce zagranicznej dokonując wielkich czynów. W 1525 roku dzięki niej Prusy Książęce stały się lennem Polski. W 1533 roku za jej sprawą podpisany został traktat pokojowy z Turcją. Bona dbała również o dobre relacje z Litwą, co doprowadziło w 1569 roku do zaprzysiężenia unii polsko-litewskiej. Dbała nadto o dobre relacje z Hiszpanią, by w ten sposób mieć lepszą kontrolę nad księstwem Bari.
W polityce wewnętrznej przeprowadziła reorganizację królewszczyzn, walczyła przeciwko władzy szlacheckiej, a swojego jedynego syna Zygmunta Augusta koronowała na króla, gdy ten miał tylko 10 lat, i to bez powoływania sejmu szlacheckiego, tak jak to się zazwyczaj odbywało. Założyła miasto Bar na terenie dzisiejszej Ukrainy. Z Italii sprowadziła nieznane wcześniej warzywa i owoce, których produkcję zainicjowała w Polsce, rewolucjonizując w ten sposób kuchnię lokalną. Przywiozła ze sobą również torrone, czyli tradycyjny włoski nugat. Po otrzymaniu od papieża prawa do obsadzania beneficjów kościelnych, sama zadbała o ich wybór, co miało zagwarantować ich oddanie. W 1547 roku jej syn Zygmunt poślubił, bez wiedzy matki i sejmu szlacheckiego, Barbarę Radziwiłłównę, szlachciankę litewską, wobec której Bona miała wiele zastrzeżeń.
Poniżej pragnę przedstawić fragment mojego tekstu scenicznego, gdzie rzeczywistość przeplata się z wyobraźnią, przedstawiając śmierć Bony, otrutej przez swojego najwierniejszego dworzanina i kochanka.
Scena X: Zamek szwabski w Bari, 19 listopad 1557 roku. Jest noc, Bona jakimś cudem budzi się po tym, jak została otruta dzień wcześniej. Jest sama na swoim łożu śmierci.
BONA: (Krzyczy) “Idźcie do diabła wszyscy! Wiem już wszystko o waszych spiskach! Wszystko też pamiętam! Wiem, że jestem otoczona przez wrogów, przez hieny i sępy, bo nikim innym nie jesteście! Przedwczoraj myśleliście, że jestem umierająca i zatroszczyliście się bym podpisała sfałszowany testament. Pozornie mianowałam mojego syna jedynym spadkobiercą, lecz w rzeczywistości pozostawiłam Bari i Rossano w rękach Filipa II.
Już wiem, że chcecie okraść mnie ze wszystkiego, a zwłaszcza Ty Pappacodo, kłamliwa żmijo, myślałeś, że mnie otrujesz! Jednak Ci się nie udało, popatrz, jestem żywa bardziej niż kiedykolwiek, nie martwa z powodu malarii, jak obłudnie oświadczyli twoi lekarze. Przeklinam Cię! Przewidując to przygotowałam ‘’Stercum Diaboli’’, odtrutkę ze słynnej Spetiarii, która dotarła do mnie z Rzymu. Wspaniały Gian Lorenzo Papapcodo, nareszcie mogę Ci się odpłacić. Moja sfałszowana śmierć przeciwko twojemu fałszywemu życiu u mego boku! (Chwyta do ręki jakąś kartkę) To jest właśnie testament, ten prawdziwy, na korzyść mojego syna, potępienie dla twojej duszy na wieki. (Pisze. Podpisuje. Następnie sięga po książkę skrytą pod kocem i zaczyna czytać jedną z poezji Izabeli Morra) “Torbido fiume Sinni, del mio mal superbo/or ch’io sento da presso il fine amaro,/fa tu noto il mio duol al padre caro,/se mai qui ‘l torna il suo destin crudele./Dilli ch’io, morendo, abbandono/l’aspra fortuna e lo mio fato avaro/e, con esempio miserando e raro/nome infelice a le tue onde serbo./Tosto ch’ei giunga alla sassosa riva/-a che pensar m’adduci, o fera stella,/come d’ogni mio ben son spoglia e priva!-/muovi l’onda con crudel procella/ e dì: “M’accrebber sì mentre fu viva,/non gli occhi no, ma i fiumi d’Isabella”. (Zamyka książkę i zasypia, na zawsze).
Ciało Bony zostało pochowane w Katedrze w Bari. Pozostawione bez opieki na kilka godzin, spłonęło od płomienia świeczki, która spadła na jej trumnę, dlatego też jej zwęglone ciało zostało pospiesznie pochowane w pobliskiej kaplicy i był to jedynie skromny, symboliczny nagrobek. Dopiero później jej dzieci, Zygmunt i Anna, zlecili wykonanie okazałego mauzoleum, zdobionego rzeźbą z marmuru karraryjskiego, która przedstawiała Bonę klęczącą pośród patronów Bari i Krakowa.
Ta wspaniała kobieta, o dobrych manierach, była zawsze wspierana przez matkę, która przekazywała jej wartości chrześcijańskie i zapewniła jej staranne wykształcenie u boku Monsignora Della Casa, autora “Galateo”; wychowywana była także wśród dworzan krakowskich i najwybitniejszych szlachetnych literatów z Italii, takich jak: Carmignano, Girolamo Balbi, Ludovico Alifio, Scipione di Somma czy Celio Calcagnini oraz najbardziej wytwornych artystów, jak np.: Sante Gucci, Bartolomeo Berecci, Giovanni Cini, Giovanni Maria Mosca, Francesco Della Torre, Pietro di Barbona, Paolo Dominici czy też Gerolamo Canavesi. Mimo tego wyraźnie zafascynowana była Pietrem Aretino, najbardziej wulgarnym i nieprzyzwoitym poetą tamtych czasów, z którym zresztą prowadziła ożywioną korespondencję do końca swoich dni.
Nie przez przypadek często uznawana jest w polskiej opinii publicznej i nie tylko za symbol zła i perwersji. Tak też, jeszcze za życia, wpisana została w ówczesną historiografię. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich latach wizerunek królowej Bony jest przedstawiany w coraz lepszym świetle.